czwartek, 12 listopada 2009

Sałatka dla zmysłów - czyli orzechy z przymrużeniem oka



Moją pierwszą i nie ostatnią (mam nadzieję) propozycją na Orzechowy Tydzień jest ta zmysłowa sałatka, która nie będę ukrywać nie jest moją kompozycją a tylko wariacją na temat ponad stuletniego klasyku – sałatki Waldorf.

Chciałabym sie tu rozpisać na temat bogatych właściwości orzechów, ale zrobiła to już gospodyni orzechowego tygodnia – Zawszepolka i nie mam nic do dodania, dlatego postanowiłam ugryźć temat z innej strony – erotycznej, bowiem orzechy jak i inne składniki dzisiejszej sałatki to wyśmienite afrodyzjaki!

Orzechy
Od dawna ceniono je jako afrodyzjaki. Dla starożytnych Greków i Rzymian były symbolem płodności. Do dziś uzywane są przez niektóre plemiona afrykańskie w charakterze lekarstwa na męską płodność. Szczególne właściwości przypisuje się orzechom laskowym, włoskim i pistacjowym. Dziś wiadomo, że zarówno orzechy jak i migdały dostarczają organizmowi dużych ilości witamin z grupy B, witaminę młodości E, oraz magnezu, które wywierają bardzo duzy wpływ na nasze samopoczucie, a także na udane życie seksualne.

Seler naciowy
Wprawia w dobry humor i pobudza pracę gruczołów płciowych. W romantycznej kolacji nie powinno więc zabraknąć sałatki z tego warzywa. Potrawa ta z pewnością zaostrzy zakochanym apetyt na seks.

Jabłka
Symbol pokusy, ale również płodności. Zawsze kojarzono je z miłością i małżeństwem. Obfituja w niezwykle ważne dla naszego organizmu składniki odżywcze. Jedząc jabłko każdego dnia, na pewno unikniesz wizyt u lekarza – twierdzą Anglicy. I mają rację.

Teksty pochodzą z książki - „Kuchnia erotyczna” Barbara Jakimowicz-Klein

Zachęcam więc do zmysłowej uczty! ;)

Sałatka Waldorf

Składniki na 2 porcje
½ szklanki posiekanego selera naciowego
½ szklanki drobno pokrojonego jabłka, skropionego sokiem z cytryny
½ szklanki posiaknych orzechów, namoczonych wcześniej na kilka godzin w zimnej wodzie
¼ szklanki rodzynek namoczonych wcześniej na kilka godzin w zimnej wodzie
Sól i pieprz
2-3 łyżki jogurtu naturalnego

Wszystkie składniki wymieszać i podawać na sałacie.



Smacznego!

9 komentarzy:

  1. Czesc :)))))
    Odpowiadam na pytanie - uwielbiam deserki GU :))) Chociaz bardziej ode mnie woli je POlowek :) No i wreszcie trafilam na Twoj blog i bede sobie zagldac caly czas - zaraz dodam go do listy podgladanych :))
    Salatka boska! Uwielbiam wszelkei wariacje salatkowe :))
    No i oczywiscie z checia obejrze wiecej propozycji orzehcowych :))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. to już wiem czemu jestem ciągle tak obudzona skoro tyle orzechów jem... ;)
    a wiesz, że sałatki Waldorf nigdy nie jadłam?
    chyba się boję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł, ja robiłam tę sałatkę ze zwykłym selerem ze słoiczka... Z naciowym chyba lepiej będzie smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmmm...taka salatka to przepyszny afrodyzjak :) Ciekawe czy na kobiety tez dziala? :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Polka - tak sie domyślałam po tych naczynkach na Twoich zdjęciach ;)

    Aga-aa - najwyższy czas spróbować, może byc tylko lepiej ;)

    Grazyna - lepiej jak lepiej, na pewno inaczej :)

    Majka - no na pewno dziala... sprawdzone! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w sumie tez nie jadlam nigdy salatki Waldorf,tylko z tego powodu,ze w skladzie zawiera seler naciowy,ktorego nie trawie niestety,ale salatki z orzechami i owszem,owszem....
    Pysznie wyglada na Twoich fotkach :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle razy już widziałam ten przepis, a jakoś go nie robiłam nigdy... Trzeba będzie w końcu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmm ;) Musi być smaczna, chociaż zazwyczaj za Waldorfem nie przepadam, ale może to dlatego ,że jest z majonezem, a u Ciebie z jogurtem. Taka wersja odpowiada mi 100 razy bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też nigdy nie jadłam tej sałatki, muszę się koniecznie skusić, bo same dobre rzeczy przecież... :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)