Zaczynam daniem dla dzieci małych i dużych – uprzedzam komentarze dorosłych milusińskich, że sami by takie schrupali, na tym polega urok gotowania rocznemu dziecku, praktycznie może jeść to co dorośli tylko bez soli, cukru i smażenia czego dorosli tez powinni unikać więc w ramach oszczędzania czasu i rodzice się lepiej odżywiają.
Jakoś do tej pory nie wpadłam na to by gotować mojemu synkowi jakieś orientalne potrawy, może dlatego że kojarzą mi się z ostrością? Jednak w poszukiwaniu inspiracji trafiłam na bardzo ciekawą angielskojęzyczną stronę, pełną przepisów dla dzieci, na której znalazłam przepis na ten orientalny sos, który posmakował mu bardzo a na dodatek jest prosty i bardzo zdrowy, świetnie nadaje się do brązowego ryżu basmati lub innego, ale komponuje się wyśmienicie również z kaszą gryczaną.
Taki obiad z pewnością jest świetną alternatywą dla mięsa. Połączenie pełnego ziarna z rośliną strączkową zapewni pełnowartościowe białko, ponadto kasza dostarczy energii na długi czas a warzywa dostarczą witamin.
Jeszcze jedna dobroć warta wspomnienia kryje się w takim sosie – kurkuma (ostryż, żółcienica, szafranica) roślina przyprawowa z rodziny imbirowatych, królująca na indyjskich stołach na co dzień i to nie bez przyczyny. Coraz głosniej mówi się o zdrowotnych właściwościach kurkumy – ma ona działanie przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne a zawarta w niej kurkumina spowalnia rozwoj nowotworów. Zachęcam do poczytania więcej o kurkumie i stosowania jej w kuchni – ma piękny żółty kolor, którym można nadawać piekny odcień np. ryżowi a ponadto posiada właściwości rozgrzewające, które pomogą chronić nasze pociechy przed przeziębieniami w okresie jesienno-zimowym.
Sos orientalny z soczewicy czerwonej
1 Łyżka oliwy z oliwek
1 Mała cebula, drobno posiekana
1 Duża marchew, posiekana lub starta na tarce
1 Ząbek czosnku, przecisnięty lub starty na drobnej tarce
1 Łyżeczka mielonego imbiru
2 Łyżeczki przyprawy curry (mieszanki bez glutaminianu sodu)
1 Łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego lub indyjskiego)
1 Łyżeczka kurkumy
400ml wody
2-3 Łyżki przecieru pomidorowego
1 szklanka czerwonej soczewicy, dobrze wypłukanej
Brązowy ryż lub kasza gryczana
W małej ilości wody podduś cebulę z marchewką około 4 minuty. Dodaj czosnek, imbir, curry, kumin i kurkumę i gotuj około 2 minuty. Dodaj soczewicę, resztę wody i przecier, zagotuj.
Zmniejsz ogieńi gotuj aż soczewica zmięknie, około 30 minut.
Podawaj z ryżem lub kaszą posypane natką pietruszki lub kolendrą.
Smacznego!
*przepis pochodzi ze strony weelicious.com
** informacje o kurkumie pochodzą z wikipedii
no podoba mi sie danie podoba i ja niby dorosła jestem, nie dziecko ;)
OdpowiedzUsuńa gdzie byłaś jak cię nie było?
Za górami, za morzami w mojej ojczyźnie ;)
OdpowiedzUsuńczekałam, czekałam i się doczekałam :) Wygląda pysznie, chociaż nie wiem jak moja maruda zareaguje na tak przyprawione danie.... :) Ale spróbujemy :)
OdpowiedzUsuńNo to powodzenia! i moze bys sie ujawnila Anonimowa osobo ;)
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie :)
OdpowiedzUsuńI mnie Twoj sos bardzo sie podoba, tym bardziej ze czesto na naszym stole gosci bardzo podobny ;) Czesto robie go z wieksza iloscia przecieru pomidorowego i wtedy jest to bardziej pomidorowo-soczewicowy sos. U nas najczesciej z bulgurem lub z warzywnymi kotlecikami :)
I swietnie, ze wspomnialas o kurkumie, wciaz malo osob wie o jej dobroczynnych wlasciwosciach...
Pozdrawiam!
Beo dzieki, znajde u Ciebie przepis na kotleciki? :>
OdpowiedzUsuńNa blogu sa np. takie :
OdpowiedzUsuńhttp://www.beawkuchni.com/2008/03/kotlety-warzywne.html
i takie :
http://www.beawkuchni.com/2008/10/festiwal-dyni-cz3.html
Szczerze mowiac, to robie zawsze 'na oko' :)
Ugotowane warzywa (czesto rowniez jakies 'resztkowe') przecieram praska lub rozgniatam widelcem, dodaje jajko, przyprawy na jakie akurat mam smaka ;) czasem troche startego parmezaniu, i juz :) Czasem obtaczam je w bulce tartej lub w ortebach owsianych (bardzo zdrowe!), ale nie zawsze. Czasem dodaje do nich np. ugotowany bulgur, quinoa czy soczewice wlasnie. Kilka minut na patelni i gotowe :)
Super, dzieki, widze tam tez fajne dipy, m.in. taki wlasnie z soczewicy :D
OdpowiedzUsuńNa pewno cos niedlugo wymodze, raczej tez na oko i z tego co akurat bedzie, ale malemu jeszcze smazonych rzeczy nie daje, bedzie uczta dla nas :D
acha Beo, zapomnialam o najwazniejszym, jak tam w tej ojczyznie bylam to mi "Kuchnia" wpadla w ręce z Twoimi przepisami - tarta dyniowa była pyszna!
OdpowiedzUsuńLąduje w moich przepisach do zrobienia! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, to zalezy jeszcze jak sie smazy; ja np. smaze na praktycznie suchej patelni, nie w glebokim tluszczu, wiec kotleciki sa rumiane, ale nie maja tluszczu ze smazenia :)
OdpowiedzUsuńA co do 'Kuchni', to ciesze sie ogromnie ze Ci sie spodobalo i posmakowalo :))
mnie też się bardzo podoba podoba, ale zrobię z zielonej, bo taką mam, a "promień słońca" jem codziennie z owsianką :)
OdpowiedzUsuńno to na zdrowie! (zieloną pewnie trzeba będzie dłużej gotować)
OdpowiedzUsuńUjawniam się! :) To ja twój klubowy prześladowca :> Anvi z tej strony :) Pyszny ten twoj blog...mój małżon się już cieszy na czerwoną soczewicę :)
OdpowiedzUsuńchyba jednak.. nie lubię soczewicy, strasznie cierpkie, ale dzieki za próbę przekonania
OdpowiedzUsuń