sobota, 8 sierpnia 2009

Tajska przygoda. Gaeng massaman curry.


Jak się pewnie już domyślacie, w M&S była wyprzedaż książek kucharskich, a że to mój ulubiony rodzaj książek, to kilka nabyłam. Jedną z nich jest "Flavours of Thailand" pełna przepisów jak dla mnie mocno egzotycznych, zaraz przeczytałam wszystkie. Czytało się jak ciekawą książkę - z baśniami, bo główne składniki i przyprawy kuchni tajskiej raczej rzadko lub w ogóle nie gościły w mojej kuchni do tej pory (no może z wyjątkiem sosu rybnego). Oczywiście zaraz na drugi dzień szukałam w sklepach liści limonki kaffir i galangalu - piękne nazwy,nieprawda? a jeszcze piękniejsze zapachy...





Dziś mam więc dla was potrawę kuchni tajskiej - curry wołowe massaman (a może powinnam przetłumaczyć to inaczej?)



Beef massaman curry

1 kg wołowiny, pokrojonej w dużą kostkę
2 puszki mleka kokosowego
375 ml buliony wołowego
5 owoców kardamonu, zgniecionych
1/4 łyzeczki zmielonych goździków
2 gwiazdki anyżu
1 łyżka cukru palmowego (zastąpiłam brązowym cukrem)

2 łyżki tajskiego sosu rybnego
1 łyżka koncentratu tamaryndy
2 łyżki pasty massaman curry
2 łyżeczki koncentratu tamaryndy extra
125ml bulionu wołowego extra
8 małych cebul, przekrojonych na pół
1 średni batat, grubo pokrojony
2 młode cebulki ze szczypiorem


Umieść mięso, pól mleka kokosowego, bulion, kardamon, anyż, cukier i koncentrat tamaryndy w dużym garnku i zagotuj, zmniejsz ogień i gotuj odkryty przez 1h 30min aż wołowina prawie zmięknie (ja użyłam szybkowaru i gotowałam 40 minut).

Odcedź wołowinę zachowując wywar, usuń z mięsa gwiazdki anyżu i owowce kardamonu.

Włóż pastę curry do tego samego garnka, ogrzewaj mieszając aż zacznie pachnieć
w całym domu, dodaj pozostałe mleko kokosowe, extra koncentrat tamaryndy, extra bulion, zagotuj i mieszaj przez minutę aż uzyskasz gładki sos. Dodaj wołowinę, cebulę, batata, i 250ml wywaru z gotowania wołowiny, gotuj nie przykryte około pól godziny, aż mięso i warzywa zmiekną.

Przed podaniem posyp curry posiekaną cebulką i szczypiorem, można posypać również posiekanymi, prażonymi (niesolonymi) orzeszkami ziemnymi.


Smacznego!



1 komentarz:

  1. czuję, że to może byc dobre-moje smaki

    szkoda jednak, ze nie mam wielu skladnikow

    a w Polsce są one trudno dostępne

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :)