Ja wiem, że zanudzam tą dynią strasznie, ale jak taka okazja jest, to nie mogę się nią nacieszyć :)
To chyba dobrze że święto się kończy, bo moi mężczyźni maja dyni chyba dość :) ja natomiast nie, żałuję tylko że nie mam tyle czasu żeby coś pięknego z dyni wymodzić trzy razy dziennie :)
Pochwalę sie więc jeszcze kotlecikami, jakie wyczarowałam kilka dni temu.
Dynia - około 800g po obraniu
4 lyżki pestek słonecznika, namoczonych
3 lyżki pestek dyni, namoczonych
3 lyżki namoczonych i posiekanych orzechów włoskich
1 zmiażdżony ząbek czosnku
Sól do smaku
Suszona szałwia
1 jajko
tarta bułka
oliwa
W oryginalnym przepisie (Magazyn Kuchnia, listopad 2006) dynię należy zetrzeć na grubej tarce, ja użyłam do wytłoczyn, po wyciśnięciu soku z dyni (nie był smaczny), zmieliłam również pestki, w przepisie należało dodać całe. Orzechy posiekałam.
Wszystkie składniki należy połączyć, wymieszać z rzkłóconym jajkiem, wspypać tyle tartej bułki, by uzyskac jednolitą masę, doprawić do smaku. Uformować małe kotlety i smazyć na oliwie panierowane mąką lub bułką tartą.
Smacznego!
Wcale nie czuję się znudzona ;)Bardzo mi się te kotleciki podobają
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i bardzo mi się tu podoba ;) Zlinkuję chętnię.
eeee,tam,wcale nie zanudzasz,bo dynia nie jest nudnym warzywkiem,a smacznym i do tego uroczym,a takie kotleciki pysznie wygladaja,do tego salaty i extra :)
OdpowiedzUsuńNo to super, to jeszcze cos dorzucę ;)
OdpowiedzUsuńDziwnograj, bardzo mi miło!
Nudz dalej, bo swietne te Twoje dyniowe smakolyki :)) Te kotleciki bardzo mi sie podobaja. Musza byc pyszne z dodatkiem pestek dyni i orzechow...mniam! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam je dzisiaj. Przepyszne! A jednak można zrobić super kotlety bez mięsa :) Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuń